Moja droga do hipnoterapii – jak to się zaczęło?
Często ludzie pytają mnie, w jaki sposób zainteresowałam się hipnozą i jak wyglądała moja ścieżka do zostania hipnoterapeutką w Poznaniu. Dla wielu było to zaskoczeniem – jak osoba o racjonalnym myśleniu mogła zaangażować się w „coś takiego”? To wywołało wiele emocji, wątpliwości i kontrowersji… i bardzo mi się to podobało!
Pierwszy kontakt z hipnozą – przypadek czy przeznaczenie?
Podobnie jak wiele osób, na hipnoterapię trafiłam „przez przypadek”. Choć z perspektywy czasu uważam, że nic nie dzieje się przypadkowo. Mój pierwszy kontakt z hipnozą miał miejsce dzięki mojemu partnerowi, który już wcześniej korzystał z tego rodzaju terapii.
W tamtym czasie byłam kierownikiem w dużej korporacji, a słowo „trans” brzmiało dla mnie co najmniej zabawnie. Mimo to postanowiłam spróbować – nie dla siebie, ale dla mojego partnera, który chciał rzucić palenie. Wiedziałam, że jeśli ja nie rzucę, to i on będzie miał trudności. Problem w tym, że mnie nałóg nie przeszkadzał, ale jemu – bardzo. Cierpiał na astmę oskrzelową i musiał zrezygnować z papierosów dla swojego zdrowia (i mojego snu – jego chrapanie było nie do zniesienia!).
Tak oto wybraliśmy się na sesję hipnoterapii do Piły, gdzie przyjmował Marek Aleszko – terapeuta, którego znał mój narzeczony. Wchodząc do jego gabinetu, byłam pełna sceptycyzmu. Spodziewałam się mistycznej atmosfery, świec, kadzideł… Tymczasem zobaczyłam zwykły, profesjonalny gabinet i normalnego, rzeczowego człowieka.
Pierwsza sesja – szok i przełom
Po wstępnym wywiadzie Marek przeprowadził testy podatności na hipnozę. Pierwszy był test wizualizacji – kompletnie nic nie widziałam! To mnie uspokoiło – „czyli jednak nikt mnie tu nie zaczaruje” – pomyślałam. Jednak kolejne testy na sugestię przyniosły niespodziewane efekty.
Kiedy Marek poprosił mnie o zamknięcie oczu i skupiłam się na jego poleceniach, nagle moje ręce zaczęły się poruszać niezależnie od mojej woli. Byłam w szoku! Nie mogłam uwierzyć, że ja – osoba twardo stąpająca po ziemi – reaguję na hipnozę. Jak się później okazało, mam fantastyczną podatność na sugestię, choć nadal pracuję nad wizualizacją.
Główną częścią sesji była tzw. lewitacja ręki, oparta na sugestiach. Myślałam, że to nie zadziała… a jednak! Moje ciało posłusznie wykonywało polecenia terapeuty, mimo że umysł wciąż nie mógł tego zaakceptować. Dwa dni zajęło mi oswojenie się z tym doświadczeniem… ale palić przestałam natychmiast.
Od klientki do hipnoterapeutki
Po tej pierwszej sesji coś we mnie się zmieniło. Poczułam na własnej skórze, jak potężnym narzędziem jest hipnoterapia.
W kolejnych miesiącach poddałam się kilku sesjom, które pomogły mi uporać się z osobistymi wyzwaniami – nadopiekuńczością, brakiem asertywności, skłonnością do zbawiania świata. Hipnoza stała się także moim sposobem na relaks i oczyszczanie umysłu. A potem przyszła myśl: „Ja też chcę to robić i pomagać ludziom!”
Dziś prowadzę gabinet hipnoterapii w Poznaniu i myślę nad rozszerzeniem działalności na Konin i Wrześnię. Hipnoterapia stała się moją pasją, misją i sposobem na życie. Pomagam ludziom odkryć potęgę podświadomości i uwolnić ich potencjał.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o hipnoterapii lub skorzystać z mojej pomocy, skontaktuj się ze mną!